Czy to już ten moment? Na pewno laboratoryjne ambicje, ale emiter godny uwagi. Czym się odróżnia od innych? Typowe napięcie przewodzenia tego emitera, jest w elektronice domowej i samochodowej bardzo popularnym. Kilku-watowy rezystor o bardzo małej rezystancji (np.: 0,1R), zasilacz stabilizowany 12V i oświetlenie gotowe. W samochodach zastosowanie tego modułu będzie banalnie proste - od dawna brakowało takiego napięcia przewodzenia z tak dużą efektywnością świetlną i dużą liczbą CRI. Doczekaliśmy się dystrybucji w Polsce na poziomie 43zł za szt. bez MCPCB, (i kilka zł więcej po lutowaniu) więc już można zabierać się za przeróbki oświetleń.
Avensis T22 - przykładowe światła dzienne LED ok. 400lm na lampę - lampy okrągłe fi 70mm obok przeciwmgielnych.
Zastanawiasz się nad zamontowaniem do swojego samochodu świateł dziennych? Jeśli tak, to warto sobie odpowiedzieć na kilka pytań:
jakie (LED, Halogenowe czy może serwisowa adaptacja fabrycznych lamp)
co z legalnością
ile pieniędzy chcę albo muszę zainwestować
czy w ogóle warto i na czym polega różnica między światłami mijania
czy mogę poradzić sobie z tym sam
Zacznijmy od początku całego zamieszania...
Ktoś sobie wymyślił takie prawo (PE), ktoś się na nie zgodził (rząd polski) i teraz mamy problem.
Wprowadzenie obowiązku jazdy na światłach mijania lub dziennych ściągnął na kierowców:
dyskomfort - często źle ustawione światła mijania świecące po oczach (również dobrze ustawione na uskokach i górkach), nawet pomyłkowo włączone światła drogowe (długie) prosto w oczy ze strony zamotanych i roztargniętych - często się zdarzają
nerwy i strach - przed Policją - czy włączone mam światła, czy nie mam przepalonej żarówki od tego ciągłego świecenia, czy moje nowe światła są legalne, czy funkcjonariusz nie będzie nadgorliwy i niedoinformowany z nowych przepisów
większe koszty - mandaty za zapominanie włączania świateł mijania, drogie często przepalające się żarówki i koszty wymiany, o kilka procent większe zużycie i tak drogich paliw
rzekome bezpieczeństwo - nikt tego nie udowodnił, wiele krajów UE wycofało się z nakazu jazdy na światłach w dzień, a niektóre nawet zabraniają świateł dziennych - warto pamiętać o awaryjnym wyłączniku przekraczając pewne granice UE
pomijam źle zamontowane "światełka choinkowe" - które powodują tylko więcej kontroli policyjnych i wywołują śmiech zorientowanych w temacie oraz oburzenie Policji i odwracanie uwagi innych kierowców
Zdjęcie poniżej prezentuje w ogromnym skrócie właściwy sens montażu świateł dziennych np.: HELLA czy PHILIPS (czy to halogenowych czy oszczędniejszych - Power LED)
samochód bez świateł / użycie świateł mijania / światła dzienne LED
Powiedzmy że zdjęcia powyżej i przedłożone argumenty przekonują Cię do montażu lub adaptacji świateł dziennych. Czy wiesz o nich wszystko?
Światła dzienne muszą świecić prosto w oczy nadjeżdżającego z przeciwka. Jednak uwaga - dużo mniej uciążliwym światłem, niż podbite chwilowo na nierównej nawierzchni światła mijania, czy zapalone niechcący, drogowe prosto w oczy.
Muszą być zamontowane wg wytycznych nowelizacji o światłach do jazdy dziennej
Powinny się uruchamiać razem z zapłonem i wyłączać natychmiast przy zapalaniu świateł pozycyjnych, mijania czy drogowych. Nie mogą się świecić z innymi przednimi czy tylnymi równocześnie - oprócz świateł awaryjnych i kierunkowskazów. Ze świateł dziennych korzystamy w czasie dobrej widoczności od świtu do zmierzchu.
Teraz tylko kwestia - jakie dzienne?
Jeżeli posiadasz samochód wyprodukowany po 2000r. to masz szansę że wystarczy wizyta w autoryzowanym serwisie. Po podpięciu pod dedykowany komputer diagnostyczny nasze stare światła mijania (lub drogowe ze zmniejszoną jasnością) staną się automatycznymi światłami dziennymi.
Co się zmieni oprócz grubości portfela po takiej adaptacji:
Nie będziemy musieli pamiętać o włączaniu świateł dziennych - włączą się wraz z uruchomieniem silnika
zmniejszymy zużycie energii elektrycznej a tym samym paliwa o kilka procent - jeżeli instalacja elektryczna samochodu będzie uruchamiała tylko przednie lampy - oszczędzimy na oświetleniu deski rozdzielczej, świateł pozycyjnych i tablicy rejestracyjnej
będziemy mieć spokój ze strony Policji - pod kątem homologacji - pod warunkiem że serwis nam wystawi odpowiedni papierek bo na kloszach nie znajdziemy odpowiednich oznaczeń
Co się nie zmieni?:
Nadal będziemy zmuszeni do drogiej częstszej wymiany żarówek w lampach przednich
nadal narażamy nadjeżdżających z przeciwka na oślepienie przez nasze nierówne drogi i wzniesienia, lub gdy mamy źle ustawione czy skorygowane światła przednie
Jeżeli jesteśmy sceptykami technologii LED, to możemy kupić halogenowe lampy (koniecznie z homologacją E i odznaczeniem DRL) do jazdy dziennej. Przestaniemy oślepiać innych. Oszczędzimy na energii (max 20W x 2, a nie 55W x 2 - metodą adaptacyjną). Nadal jednak trwałość żarówek nie będzie zadowalająca a być może z wymianą będzie jeszcze gorzej. Pamiętajmy również o wymaganej ustawowo automatyce włączania i wyłączania wg zaleceń - jest niezbędna.
Światła LED renomowanego producenta
Wreszcie wybraliśmy technologię POWER LED. Tutaj wybór marek i ich produktów jest wręcz ogromny. Producenci najnowszych aut implementują je coraz częściej bezpośrednio w reflektory lub montują dopasowane do linii samochodu (z odpowiednim wsparciem automatyki włączania i wyłączania). Za ponad 100zł można kupić na allegro (link do lamp Philipsa) często porównywalne z tymi w autach seryjnych a nawet dużo lepsze. Tutaj NSSC na allegro. Na pewno takie jakie nam się podobają: filtrowane od 60zł na allegro i w wielu innych miejscach szukając gdziekolwiek.
Na kloszu wymagana homologacja i jej nr oraz nazwa producenta.
Na zdjęciu widoczny automat sterujący
w oparciu o napięcie ładowania i obecność napięcia na światłach pozycyjnych.
Pamiętajmy:
przepisowo zamontowane
przepisowo uruchamiane - czyli automatyczny ON i OFF - w odpowiednim momencie
z odpowiednią homologacją (np.: E4 RL00 i nr tej homologacji oraz nazwą producenta) - koniecznie wszystko wybite na kloszu dodatkowo wskazany certyfikat na papierze
najlepiej jakiejś renomowanej firmy: HELLA, PHILIPS, NSSC lub inne - posiadające znak towarowy i witrynę internetową
Nie daj się nabrać na super jasne diody pobierające 0,7 W na jedną lampę - jasność takich lamp jest żenująco słaba i prędzej czy później z takimi "lampami" dostaniesz mandat i nic więcej (człowiek zorientowany - szybko rozróżni power LEDod marnych super-flux pseudo kilku chip'owych)
NSSC 808 z diodami SMD LED 0,24W
Niby te same lampy ale po wnikliwym spojrzeniu
widać, że w środku są dużo słabsze flux-ledy o bardzo niskiej mocy (Uwaga na takie podróbki za 20zł na portalach aukcyjnych)
Tutaj dobrze widoczny nr homologacji
- dodatkowo producent załącza stosowny certyfikat zgodności z normami europejskimi
Oto sposób na oszczędzanie kilku złotych dla tych, którzy nie chcą kupować automatów. Prosty schemat podłączenia świateł dziennych LED bez automatyki, tak by uruchamiały się i gasły jak nakazuje powyższe rozporządzenie.
Metoda działa tylko ze światłami LED o mocy maksymalnej 2 X 5W
- można też dodać przekaźnik by uniknąć spadku napięcia na włóknach świateł pozycyjnych
(wtedy nasz przekaźnik będzie dostarczał bezpośrednią masę)
Treść wspomnianego rozporządzenia:
Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dn. 4 maja 2009 r. (Dz. U. Nr 75/2009, Poz. 639) zmieniającym rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia, obecnie tylne światła pozycyjne, przednie, boczne oraz tylne światła obrysowe, a także oświetlenie tablicy rejestracyjnej nie mogą włączać się razem ze światłami do jazdy dziennej. Powyższy zapis dotyczy pojazdów rejestrowanych po raz pierwszy po dniu 31 grudnia 2009 r. W autach rejestrowanych do dnia 31 grudnia 2009 roku dopuszcza się taką instalację świateł do jazdy dziennej, przy której świecą się również światła pozycyjne oraz oświetlenie tablicy rejestracyjnej. Dzięki ostatniemu zapisowi użytkownicy pojazdów wyposażonych w światła dzienne działające zgodnie z dotychczasowymi przepisami nie będą musieli dokonywać przeróbek instalacji elektrycznej.
Dodatkowe wymagania dotyczące świateł dziennych pozostają bez zmian. Ich umiejscowienie powinno znajdować się nie dalej niż 400 mm od bocznego obrysu pojazdu, natomiast wzajemna odległość nie może być mniejsza niż 600 mm. Wysokość montażu powinna mieścić się w przedziale 250 - 1500 mm nad powierzchnią drogi. Dopuszcza się również wyposażenie pojazdu w sygnał kontrolny informujący o działaniu świateł, ale nie ma takiego obowiązku. Jednak istnieje wymóg automatycznego włączania się świateł do jazdy dziennej w momencie, kiedy urządzenie włączające silnik (np. stacyjka) znajduje się w położeniu umożliwiającym pracę silnika. Światła do jazdy dziennej powinny wyłączać się automatycznie po włączeniu przednich świateł mijania, drogowych lub przeciwmgłowych, z wyjątkiem sytuacji, gdy światła te wykorzystywane są do wysyłania przerywanych sygnałów świetlnych w krótkich odstępach czasu.
Przepis ECE-R87 i ECE-R48 (wyciąg)
Dyrektywa R87 określa specyficzne wymagania dotyczące świateł do jazdy dziennej, R48 natomiast wymagania techniczne dla pojazdów (odpowiednik Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów[...]).
Intensywność światła reflektora do jazdy dziennej od 400 do 1200 kandeli.
Minimalna powierzchnia świetlna każdej lampy to 25 cm²
Automatyczne włączanie/wyłączenie świateł dziennych równocześnie z włączeniem/wyłączeniem zapłonu (ECE-R48). Światła mogą się nie włączyć, jeśli: pojazd jest wyposażony w automatyczną skrzynię biegów i znajduje się ona w pozycji P lub zaciągnięty jest hamulec ręczny lub pojazd nie ruszył z miejsca od czasu włączenia zapłonu.
Włączanie i wyłączenie świateł dziennych bez użycia dodatkowych narzędzi.
Automatyczne wyłączenie świateł dziennych przy włączeniu świateł mijania lub przeciwmgłowych (jednakże nie przy krótkotrwałym włączeniu świateł drogowych).
Światła powinny mieć naniesiony w sposób trwały znak homologacji E razem z numerem identyfikacyjnym kraju wystawiającego certyfikat (np. E04 Holandia, E11 Wielka Brytania, E1 Niemcy, E20 Polska), oznaczenie typu reflektora RL wraz z numerem wersji regulaminu na podstawie którego otrzymany został certyfikat (aktualnie RL00), numer certyfikatu oraz nazwę producenta. Oznaczenia nie mogą być zmywalne lub łatwo usuwalne i powinny być widoczne po zamontowaniu świateł.
Konstrukcja świateł nie powinna umożliwiać ich serwisowania. W przypadku uszkodzenia choćby jednej diody, światło należy wymienić na nowe.
Czy odbiegam od głównego tematu witryny? Jasne że nie.
Filtr fazy lotnej (rozłożony na części)
oraz wkład filtra fazy ciekłej LPG
Gaz Propan-Butan jest nie tylko przyjazny dla środowiska, ale jest także źródłem energii.
Obiektywnie m.in. pozwala na zmniejszenie kosztów podróży samochodem.
Subiektywnie - jest bardziej znośny dla zmysłów człowieka.
O wszystkich innych zaletach i wadach można poczytać praktycznie wszędzie. Jak zwykle to bywa, "najwięcej i najlepiej" o zasilaniu LPG wiedzą kierowcy diesel'ów....a najbardziej doceniana przez dużo jeżdżących użytkowników tejże technologii - do których należę także i ja - wielokrotnie i wielu generacji).
Jednak przejdźmy do meritum tematu.
Wielu ludziom wymiana jakichkolwiek filtrów w samochodzie kojarzy się z np.:
okresowym przeglądem bezpłatnym
przeglądem płatnym i do tego drogim
brudem - sadzą, smarem i olejem
z wysokimi zdolnościami technicznymi
z wybuchem - wręcz zagładą
z wiedzą "tajemną" (nie wiedziałem jak to określić).
Czy jest czego się obawiać?
Jeżeli nie wiemy w którą stronę się coś odkręca i zakręca to nie mamy nawet co zaczynać - oczywiste. Kiedyś w szczenięcych latach próbowałem zapamiętać która to prawa, a która to lewa ręka....oczywiście moja lewa to ta od okna a prawa od drzwi - bez komentarza - jednak w powiązaniu z pamięcią wzrokową pomieszczenia i punktu siedzenia - działa do dzisiaj. To też z tym zakręcaniem i odkręcaniem niestety może być różnie w różnym stadium rozwoju.
Jednak gdy chcemy sporo zaoszczędzić (pomijam te bezpłatne przeglądy) to warto zaryzykować.
Gdy zrobimy wszystko zgodnie z procedurami to nawet nie znajdziemy zadrapania na dłoni.
Dla naszego bezpieczeństwa (i bezpieczeństwa samochodu) nie możemy niczego pominąć.
Skupmy się na obecnie bardzo popularnej instalacji LPG IV generacji - na tzw. sekwencji. Standardowo składa się na nią:
Zbiornik LPG (walcowy lub toroidalny)
Wielozawór LPG - w butli lub przy niej
Wlew gazu - z zaworem
Elektrozawór LPG (z filtrem fazy ciekłej - to nas dotyczy) zużyty wkład pokazany powyżej
Przełącznik (wskaźnik poziomu, mini-kontroler)
Czujnik ciśnienia
Filtr fazy lotnej (to też nas dotyczy) przykładowy filtr (ten czarny) na zdj. powyżej
Listwa wtryskiwaczy (do koloru-do wyboru)
Urządzenie sterujące Systemu Wtrysku Sekwencyjnego LPG (komputer gazowy z wyjściem diagnostycznym)
Parownik czyli reduktor ciśnienia (w V generacji już nie występuje - tak dla informacji)
Bezpiecznik elektryczny (no jakby inaczej - sporo tych elektrozaworów)
Elektro-zawór dolotowy z filtrem fazy ciekłej
Znając budowę już mniej więcej możemy pojąć na czym to polega. Tym bardziej, że człowiek zabierający się za wymianę filtrów raczej mniej więcej wie co chce zrobić i gdzie to jest. Wiedzy i wspólnego doświadczenia nigdy za wiele - trzeba sobie pomagać.
Uwaga, ten poradnik ma charakter czysto informacyjny i nie ponoszę żadnej odpowiedzialności z tytułu powoływania się na mój opis. Wszystko co robisz, rób na własną odpowiedzialność, a jeżeli nie jesteś pewien czy możesz sobie poradzić to oddaj sprawę w ręce specjalistów!!!
Po przejechaniu 10-12 tys. kilometrów na instalacji LPG, czas zabrać się za zbieranie informacji o naszych zużytych filtrach. Dlaczego? Dlatego, że z dokumentacją drobnych elementów instalacji jest różnie - nie każdy gazownik rzetelnie opisuje zamontowane komponenty:
Niezbędne wymiary
do zakupu filtra
po pierwsze miejsce - dobrze wentylowane a najlepiej na zewnątrz w ustronnym miejscu
po drugie, broń Panie Boże żadnych papierosów (jak ktoś w ogóle ma chęć tracić zdrowie) i zakaz używania ognia. Idealnie by było używać narzędzi mosiężnych bo nie iskrzą i czyste ręce
po trzecie mimo wszelkich elektrozaworów nie ufamy im w pełni - tu chodzi o bezpieczeństwo nasze a nawet sąsiadów
zakręcamy odpływ gazu przy butli - mosiężne pokrętło w prawo kilka obrotów do wyraźnego oporu
uruchamiamy silnik na gazie i czekamy aż na wolnych obrotach, zużyje pozostałości gazu z przewodów i parownika - gdy to się stanie, silnik powinien przełączyć się na benzynę lub nawet przestać pracować - gdy pozbędziemy się tych resztek gazu wyłączamy silnik
teraz gdy teren działania jest odpowiednio bezpieczniejszy lokalizujemy wzrokowo elektrozawór (np. taki jak na powyższym zdjęciu), może być wbudowany w parownik, oraz filtr fazy lotnej, przeważnie trudny do ukrycia (między parownikiem a listwą wtryskiwaczy)
w tym momencie musimy sprawdzić jakich zamienników potrzebujemy - głównie chodzi o wymiary filtrów, a nie o ich wykonanie (bo jakość czy technologia filtrów zależy od gustu i portfela właściciela pojazdu)
Przecieramy zwilżoną szmatką elektrozawór z zewnątrz tak by przy otwieraniu komory filtra nie przedostały się zanieczyszczenia z zewnątrz
luzujemy śrubę od wieczka elektrozaworu przytrzymując jego korpus i odkręcamy powoli do końca - UWAGA może ujść drobna ilość gazu (resztka z parownika), uważajmy przy tym by nie zgubić śruby, oringów (uszczelek) i magnesu
teraz najlepiej zrobić sobie fotkę lub dobrze zapamiętać pierwotne osadzenie filtra LPG fazy ciekłej, a następnie delikatnie go zdemontować - przeważnie lekko wciśnięty na jakiś trzpień
Przykrywamy gniazdo filtra by nie dostały się żadne zanieczyszczenia zewnętrzne
robiąc oględziny możemy delikatnie nim postukać o płaską twardą powierzchnię by zobaczyć ile mogło się dostać opiłków do naszego obiegu
czas wziąć się za pomiary wg zdjęcia poniżej, trzeba pamiętać że wysokość filtra i średnice mogą nieznacznie odbiegać od wymiarów nowego filtra - przeważnie średnica otworów wydaje się być większa a wysokość filtra mniejsza niż nowy zamiennik - wynika to z pracy filtra i odkształceń montażowych
zapisujemy nasze pomiary na kartce - najlepiej na prostym szkicu filtra i szukamy odpowiednika w internecie by poznać odpowiednią nazwę i model, następnie szukamy takiego w najbliższych sklepach motoryzacyjnych lub u gazownika (pamiętajmy że cena takiego wkładu to nie kilkadziesiąt złotych tylko raptem kilka złotych! - każdy chciałby zarobić, a my chcemy jeździć tanio) - jednak spokojnie, najlepiej wybrać się na zakupy zbiorcze
teraz zabieramy się za grubszy i dłuższy filtr fazy lotnej, czyli luzujemy opaski i zsuwamy je od filtra z jednej i drugiej strony, następnie szerokim ostrym śrubokrętem zruszamy przewody gazowe, odpychając brzeg przewodu od ściany filtra, ściągamy zruszony przewód z króćca filtra obracając w różne strony - trzeba uważać by nie pokaleczyć przewodów i niczego nie nadłamać w okolicy silnika - gdy zdejmiemy z jednej strony to z drugiej już dużo łatwiej
Mierzymy średnicę króćców filtra fazy lotnej - najwygodniej suwmiarką lub po prostu zwykłą linijką, przykładając ją do czoła króćców, przeważnie króćce wlotowe i wylotowe są tej samej średnicy ale to nie reguła
zapisujemy lub zapamiętujemy pomiar, następnie szukamy zamiennika naszego filtra - takiego samego lub innej firmy - innego modelu i dokładamy go do listy zakupów
nadszedł czas na wybór sposobu zakupów - tradycyjny (pewne zakupy i od ręki ale mogą wyjść drożej) lub drogą elektroniczną (czekanie, niepewność, tanie i delikatne produkty, duży wybór i duża konkurencja, ale też koszty przesyłki) - musimy we własnym zakresie policzyć na co nas stać i wiedzieć czego oczekujemy
kupiliśmy i teraz czas włożyć je w odpowiednie miejsca
znów zacznijmy od mniejszego by nie narażać gniazda elektrozaworu na przypadkowe zanieczyszczenia, otwieramy tymczasowo założoną pokrywkę i pamiętając jak był założony poprzedni sprawdzamy uszczelki wewnętrzne, wkładamy filtr, mocujemy magnes, uszczelkę zewnętrzną, sprawdzamy czy wszystko dobrze pasuje i nakładamy pokrywkę ze śrubą dociskową - dokręcamy przytrzymując korpus elektrozaworu
gdy już mamy zamontowany filtr fazy ciekłej, zabieramy się za filtr fazy lotnej, który musimy zamontować zgodnie z zaznaczonym kierunkiem przepływu gazu, od parownika w kierunku listwy wtryskiwaczy
teraz upewniamy się czy nasze opaski zaciskowe są głębiej ale nadal na przewodach gazowych, gdy tak, to nakładamy z odpowiednią siłą przewody przez delikatne obracanie najpierw jeden, potem drugi przewód i obserwujemy czy przewody idą prosto i nie są poskręcane, gdy jest tak jak trzeba, to nakładamy opaski w dawne wyciśnięte miejsce przewodu i dokręcamy z odpowiednią siłą
teraz pozostaje nam sprawdzenie czy nigdzie przewody gazowe i zasilające się nie przecierają i nie stykają z twardym korpusem silnika, gdy niestety tak jest, trzeba je odpowiednio poprowadzić i umocować - to zapewni nam długą żywotność elementów instalacji LPG i odpowiednie bezpieczeństwo
gdy wszystko jest dobrze dokręcone i opatrzone odkręcamy zawór odpływu gazu przy butli, idziemy do komory silnika podsłuchać czy nic nie syczy, a nie powinno i uruchamiamy silnik - dodatkowo czytelnicy w komentarzach przypomnieli o bardzo prostej metodzie sprawdzania szczelności gazowej. Spryskać, oblać miejsca podejrzane wodą z mydłem. Gdy jest upływ gazu, zobaczymy dużo piany lub bańki - dzięki:)
gdy mamy interfejs diagnostyczny to w sterowniku gazowym kasujemy przegląd (jeżeli był ustawiony) i ustawiamy następny na 10-12tys. kilometrów
Uwaga, ten poradnik ma charakter czysto informacyjny i nie ponoszę żadnej odpowiedzialności z tytułu powoływania się na mój opis. Wszystko co robisz, rób na własną odpowiedzialność, a jeżeli nie jesteś pewien czy możesz sobie poradzić to oddaj sprawę w ręce specjalistów!!! Opisane powyżej działanie grozi odmrożeniem, głębokimi poparzeniami a nawet narażeniem życia siebie i osób postronnych! Jeżeli ktoś woli wersję wideo to bardzo proszę.
Życzę udanych przeglądów i jak najdłuższego cieszenia się z ekologicznej i przyjaznej dla naszego portfela instalacji LPG.
Na koniec straszydło - w sumie nie takie straszne...