Era smart home...jeszcze nie AI całe szczęście
Od jakiegoś czasu zacząłem się zastanawiać gdzie ucieka nam prąd gdy z niego aktywnie nie korzystamy. Trudno wpiąć watomierz w główny obwód zasilania i co chwilę zerkać czy coś się zmienia czy nie. Miernik cęgowy to też rozwiązanie typowo chwilowe. Potrzebne będzie coś co monitoruje i przekazuje dane na bieżąco. Chciałem kupić Monitor energii Zamel supla ale cena okazała się zaporowa (nie potrzebowałem też pomiaru 3F). Super narzędzie bo polski pomysł i jest zaplecze w postaci forum ale taryfę mam G12W - a on podobno za te pieniądze jeszcze nie do końca mógłby wyliczać koszty...szkoda. Zacząłem szukać czegoś znacznie tańszego i głupszego a resztę będę wyliczać sam. Trafiłem na PZIOT-E01 za 130zł (4x taniej i 4x mniej możliwości). Co daje taki monitor? Daje jasne odpowiedzi. Gdy nic aktywnie nie używam to 25W prądu ucieka mi na rekuperatory ścienne, zasilacze, tryby standby, ładowarki, stacje pogodowe czy WIFI. Sporo? To tak jakby w dwóch pokojach zapalić po żarówce LED 12W całą dob